fot: Krzysztof Szafraniec

Po ponad dekadzie Marek McCarron Motyka powraca z nowym wydawnictwem. Na liczącej jedenaście utworów płycie „Burns” znaleźć można autorskie kompozycje trio Motyka/Bienek/Raciborski stworzone do wierszy Roberta Burnsa, wybitnego szkockiego poety. Co ciekawe, wybrane przez wykonawcę wiersze wspomnianego wieszcza ukazały się na płycie w „ślōnskich translacyjach”, przekładach pióra Mirosława Syniawy.

Marek „Makaron” Motyka to bez wątpienia wyjątkowa persona w świecie muzyki bluesowej. Gra, komponuje i tworzy od dziesięcioleci. Na koncertach w pojedynkę potrafi skraść show i porwać za sobą słuchaczy, zabierając ich w muzyczną, emocjonującą podróż do samej delty Missisipi. Ten multiinstrumentalista jako jeden z nielicznych zdecydował się śpiewać w rodzimym dla niego śląskim dialekcie.

 

Płyta „Burns” powstała jako most pomiędzy kulturą, tradycją i obyczajowością śląską i szkocką, pomiędzy muzyczną tradycją bluesową zza oceanu a tradycją bluesa śląskiego, pomiędzy spuścizną XVIII- wiecznego romantyzmu a dniem dzisiejszym. Historie na niej zawarte mogły wydarzyć się i w Szkocji i w delcie Mississipi i obok domu każdego z nas. „Śląska kultura w wielu obszarach jest sumą przenikających się wpływów kulturowych- także w genach mamy tą otwartość i ta płyta pokazuje, jak wiele nas, niezależnie od miejsca i czasu, łączy, a jak niewiele nas dzieli.”- tłumaczy Marek. „Parę lat temu, w dniu jednego z moich koncertów, kupiłem sobie książkę. Nie myślałem, że tak mnie zauroczy szkocki mistrz romantyzmu i że te ponadczasowe prawdy życiowe z XVIII w. ożyją ponownie i znajdą powietrze pomiędzy dźwiękami a ciszą.”

Miłość do sztuki, muzyki, poezji i śląskiej kultury przeplata się na albumie z pasją i niebagatelnym warsztatem wykonujących utwory artystów. Śpiewane przez Marka teksty nie przechodzą przez jego gardło obojętnie. Co ciekawe, te naszpikowane emocjami utwory rejestrowane były w pokoju o wymiarach ok. 2,5m na 2,5m, wliczając w to cały sprzęt realizacyjny. Wokal i gitara Marka zostały nagrane na mikrofonach z lat 50-tych, a całość została zrealizowana z jak najmniejszym udziałem współczesnej technologii. Istna podróż w czasie!

 

Robert Burns wspominany jest jako poeta, który nie obserwował życia z boku, tylko rzucał się w jego wir, doświadczając na własnej skórze codziennych trosk, bólu i namiętności. Był jak najbardziej „ludzki”, przez co refleksje, doświadczenia czy rozterki opisane w jego wierszach zyskują charakter uniwersalny i do dziś można znaleźć w nich coś dla siebie. Nic więc dziwnego, że stały się one inspiracją dla śląskiego bluesmana. Można w nich odnaleźć wiele życiowych mądrości:, m.in. pochwałę skromnego życia i umiejętności cieszenia się z małych rzeczy, które niesie ze sobą każdy nowy dzień. Jak podkreśla Marek, „wszystko zaczęło się od śląskich translacji poezji Roberta Burnsa pióra Mirosława Syniawy i to ona sprawiła że odnaleźliśmy w tych XVIII wiecznych wierszach siebie, nasz Śląsk i nasze wartości”.

Na jesień Marek obiecuje wydanie krążka w wersji winylowej, na której pojawią się trzy dodatkowe utwory, również z tekstami Burnsa. Niektóre z nich można będzie usłyszeć już niedługo, podczas nadchodzących koncertów. Śląskie trio pojawi się m.in. na tegorocznych edycjach festiwali Rawa Blues, Śląskie Brzmienie (24-26 czerwca), oraz Lauba Pełna Bluesa (23-25 lipca).

Zachęcamy do śledzenia mediów społecznościowych bluesowego trio ze Śląska:

Facebook

YouTube